Kliknij tutaj --> 🫏 zartobliwie o zawodzie nauczyciela

Odpowiedzialność nauczyciela za rozwój w tym zakresie ma także wymiar odpowiedzialności osobistej, która może mieć swoje źródło w trosce o osobowy, zintegrowany rozwój ucznia. Stanisław Kowal – doktor nauk humanistycznych, Instytut Nauk o Wychowaniu UP w Krakowie. Spis treści. 1 Motywacja do pracy. 1.1 Czynnikami wpływającymi na motywację nauczyciela do pracy są: 1.2 Motywacja w pracy nauczyciela. Motywacja do pracy potrzebna jest w każdym zawodzie. Bez odpowiedniej motywacji finansowej – wynagrodzenia za pracę i pozafinansowej – satysfakcji, spełnienia, poczucia bycia użytecznym i W artykule zostały zaprezentowane wyniki badań przeprowadzonych z udziałem 142 nauczycieli szkół podstawowych. Punktem wyjścia analiz uczyniono rozważania odnoszące się do nauczycielskiego stresu zawodowego, natomiast ich celem było: a) określenie siły tendencji osób badanych do stosowania poszczególnych stylów radzenia sobie ze stresem, b) wykrycie ewentualnych różnic w Kwalifikacje i kompetencje zawodowe nauczyciela. Kwalifikacje zawodowe obejmują umiejętności, wiadomości i cechy psychofizyczne niezbędne do wykonywania danego zawodu (Kwiatkowski, Sepkowska, 2000, s. 9). Kwalifikacje zawodowe są zawsze potwierdzane określonym certyfikatem. Nauczycielom zatrudnionym w szkołach, w których nie przewidziano ferii szkolnych, przysługuje prawo do 35 dni roboczych urlopu wypoczynkowego w czasie ustalonym w planie urlopów. „To proces żałoby”. O odejściu z zawodu nauczyciela rozmawiamy z Anetą Korycińską. W maju złożyła wypowiedzenie. Site De Rencontre Gratuit Dans Le 42. Obyś cudze dzieci uczył! Fakt, że wśród polskich przysłów pojawiło się właśnie to, świadczy o tym, że zawód nauczyciela nie należy do łatwych. Co przychodzi Ci do głowy, kiedy myślisz o pracy nauczyciela? Wolne wakacje i ferie, krótki dzień pracy, stabilne zatrudnienie w sferze publicznej? W takim razie widzisz tylko jedną stronę medalu. Zobacz pełny obraz. Nauczyciel to bardzo liczna i szeroka grupa zawodowa. Zalicza się do niej zarówno nauczycieli przedszkolnych, następnie wczesnoszkolnych, nauczycieli poszczególnych szczebli edukacyjnych, jak i nauczycieli akademickich. Wykształcenie i predyspozycje Aby zostać nauczycielem, musisz zdobyć wykształcenie wyższe. Oczywiście wybór kierunku zależy od tego, czego chcesz uczyć. Oprócz studiów kierunkowych, np. z geografii, filologii angielskiej czy matematyki powinieneś ukończyć kurs pedagogiczny lub studia pedagogiczne. Wiele programów studiów ma taki kurs już wbudowany w program, co daje absolwentom uprawnienia do pracy jako nauczyciel. Często specjalności nauczycielskie pojawiają się na studiach filologicznych. Przygotowanie pedagogiczne nie jest niezbędne w przypadku pracy jako nauczyciel akademicki. Jeśli myślisz o pracy dydaktycznej na uczelni, przeczytaj o tym, jak wygląda kariera naukowca w Polsce. Oprócz szerokiej wiedzy przedmiotowej istnieje wiele wymagań, cech i kompetencji, których wymaga się od nauczyciela. Niekaralność. Nauczyciel posiada status funkcjonariusza publicznego. Wiążą się z tym określone prawa ( ochrona nietykalności cielesnej przepisami kodeksu karnego), ale także wymagania. Przed podjęciem zatrudnienia nauczyciel przedstawia zaświadczenie o niekaralności, a w momencie otrzymania jakiegokolwiek wyroku sądowego, traci standardy moralne i obyczajowe. Nauczyciel musi bardzo uważać na to, co mówi i robi nie tylko w pracy, lecz także w czasie wolnym i w sferze prywatnej. Obecnie zasada ta nabiera szczególnego znaczenia w kontekście mediów społecznościowych. Znane są przypadki, kiedy nieodpowiednie zdjęcia opublikowane na prywatnym profilu w serwisie społecznościowym były przyczyną Tego chyba nie trzeba szczególnie tłumaczyć. Jest to cecha wymagana w każdym zawodzie, którego istotą jest nauczanie innych. Nauczyciel musi zachować cierpliwość, stronić od unoszenia się emocjami i irytacji wobec nawet najtrudniejszego wyzwania i poczucie misji. Brzmi górnolotnie. Ale wyobraź sobie, że uczysz matematyki w gimnazjum. Każdego roku powtarzasz mniej więcej ten sam cykl materiału, dla klas I, II i III. Podstawa programowa przecież nie zmienia się drastycznie. Zmieniają się tylko uczniowie. Ciągle to samo. I wyobraź sobie, że tak naprawdę wykonujesz tylko swoją pracę, niespecjalnie pasjonuje Cię matematyka, nie czujesz satysfakcji z nawet najmniejszych postępów Twoich uczniów i nie masz ochoty próbować nowych, bardziej efektywnych metod nauczania. Zaszkodzisz sobie i swoim uczniom. Nauczyciel musi być bardzo zaangażowany w to co odpowiedzialności. Łączy się ono z poprzednim punktem. Nauczyciel powinien każdego dnia pamiętać, że swoją pracą realnie wpływa na życie swoich uczniów. Jest to obowiązek i pewne obciążenie, ale też źródło motywacji. Choć nauczyciele nie są zadowoleni z wysokości swoich zarobków, to jest to zawód charakteryzujący się jednym z największych poziomów satysfakcji. Wynika on własnie z możliwości pracy z dziećmi i młodzieżą, realnego wpływu na ich życie i widoczne efekty pracy. Praca nauczyciela Według zapisów Karty Nauczyciela nauczyciel zobowiązany jest do realizacji zadań wynikających z podstawowych funkcji szkoły: dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej. Nauczanie to zatem tylko częsć jego codziennych obowiązków. 19-godzinny tydzień pracy nauczyciela to mit. Wspomniane 19 godzin to godziny dydaktyczne, czyli te spędzone w klasie na prowadzeniu lekcji. Zgodnie z Kartą Nauczyciela, tydzień pracy nauczyciela zatrudnionego na etat nie może przekraczać 40 godzin, czyli tak samo jak w przypadku osób zatrudnionych gdziekolwiek indziej na umowę o pracę. Co nauczyciel robi podczas pozostałych 21 godzin? Przygotowuje się do zajęć, opracowuje pomoce dydaktyczne i sprawdziany, poświęca czas na kwestie wychowawcze, organizuje wycieczki, konkursy, projekty, wymiany międzynarodowe, wreszcie uczestniczy w radach pedagogicznych i zebraniach. Wiele czasu zabiera także coraz bardziej rozbudowana praca biurokratyczna, czyli praca z dokumentami wymaganymi przez dyrektora szkoły i Ministerstwo Edukacji Narodowej. Najbardziej sumiennym nauczycielom wszystkie wymienione obowiązki trudno jest zmieścić w 40-godzinnym tygodniu pracy. Prawdopodobnie ubawi ich poniższy żart: Gdzie pracują nauczyciele Jako nauczyciel możesz pracować oczywiście w szkole publicznej lub szkole niepublicznej na prawach szkoły publicznej. Jako nauczyciel przedszkolny także masz do wyboru te rodzaje placówek oraz różnego rodzaju kluby malucha. Zależnie od przedmiotu, którego będziesz uczył, możesz pracować także poza systemem oświaty. Jako nauczyciel języków obcych możesz podjąć pracę w szkołach językowych, firmach organizujących warsztaty i obozy językowe. Nauczyciele różnych przedmiotów zakładają własne działalności jako korepetytorzy. Wielu nauczycieli pracuje w kilku miejscach. Dotyczy to szczególnie tych pedagogów, których przedmiot ma w szkolnych planach lekcji niewiele godzin i nie mają szansy na pełen etat w jednej szkole. Awans zawodowy i zarobki nauczycieli Wiadomo, że w Polsce nikt nie wybiera tego zawodu ze względu na zarobki. Wynagrodzenie nauczyciela jest ściśle związane z uzyskanym przez niego stopniem awansu zawodowego oraz liczbą wypracowanych godzin. Ważne jest, że nadgodziny naliczane są tylko od godzin dydaktycznych, nie tych poświeconych na wykonywanie innych obowiązków. Kolejne stopnie awansu zawodowego trwają kolejno: stażysta do nauczyciela kontraktowego – 9 miesięcynauczyciel kontraktowy do nauczyciela mianowanego – 2 lata i 9 miesięcynauczyciel mianowany do nauczyciela dyplomowanego – 2 lata i 9 miesięcyŁącznie awans zawodowy do najwyższego stopnia trwa zatem minimum 5 lat i 3 miesiące, pod warunkiem, że nie było w tym czasie przerw w pracy oraz kolejne stopnie następowały bezpośrednio po sobie. Uzyskanie każdego stopnia awansu zawodowego zależy nie tylko do stażu pracy, ale też zrealizowania planu rozwoju zawodowego oraz uzyskaniem pozytywnej oceny swojej pracy i zdania egzaminu. Zarobki nauczycieli są ściśle uzależnione od stopnia awansu. Jasno określone w odpowiednim rozporządzeniu jest minimalne wynagrodzenie dla każdego z nich:nauczyciel stażysta – 2 265 złnauczyciel kontraktowy – 2 331 złnauczyciel mianowany – 2 647 złnauczyciel dyplomowany – 3 109 złPodane wartości przedstawiają kwoty brutto. Co jakiś czas media podają informacje o średnich wynagrodzeniach nauczycieli, w których pojawiają się jednak większe kwoty, sięgające nawet 5 tys. zł. Z czego to wynika? Do tych wyliczeń włącza się wszystkie wypracowane nadgodziny, a także różnego rodzaju dodatki i nagrody, które otrzymują tylko niektórzy nauczyciele. 28 sty 19 08:59 Ten tekst przeczytasz w 7 minut - Nauczyciele to najtrudniejsza do współpracy grupa zawodowa, jaką znam. Brak solidarności, zrozumienia, wsparcia, kreatywnego myślenia. Zdecydowana większość jest sobie nawzajem wilkiem. Są zadufani w sobie, bez widocznej chęci do zmiany - mówi nauczycielka z 15-letnim stażem Foto: k_samurkas / Shutterstock Gdzie leży prawda o zawodzie nauczyciela? „Nikt nauczycieli na siłę w szkole nie trzyma” Grono pedagogiczne szkół to często skostniały twór, który zasysa młodych i pełnych pasji nauczycieli; ten kto się wychyla, kto robi więcej nie jest lubiany przez kolegów z pracy, bo pokazuje, że można, jeśli tylko się chce Nauczyciele narzekają na brak szacunku ze strony uczniów, nasza rozmówczyni pyta, co takiego robią, żeby szacunek uczniów zyskać „Jak niekreatywny nauczyciel ma wpłynąć na rozwój kreatywnego ucznia” - pyta nauczycielka, która wskazuje, że dzisiaj atrakcyjność lekcji sprowadza się do włączenia filmu uczniom „Popieram strajk nauczycieli, ale niech przestaną mówić tylko o tym, że chcą więcej pieniędzy. Niech pokażą, jaki w nich tkwi potencjał, niech odważą się rewolucjonizować edukację” - mówi Agnieszka pracowała w oświacie 15 lat. Najpierw jako nauczycielka, później także jako pedagog. W międzyczasie zaczęła szkolić nauczycieli, bo otrzymała ofertę pracy w centrum doskonalenia nauczycieli. - Cztery lata temu powiedziałam mojej przyjaciółce, że mam dość, że odejdę ze szkoły. Nie uwierzyła, a ja potrzebowałam sporo czasu, żeby podjąć tę decyzję. Dziś żałuję jednego – że nie odeszłam szybciej. Chcą podwyżek, mówią o papierologii, która ich przytłacza, o przeładowanych programach i wymaganiach, którym trudno dziś sprostać. Są głosy o braku szacunku, o odebraniu godności nauczycielom, którzy zarabiają nieadekwatnie do pracy, jaką wykonują i odpowiedzialności, jaką ponoszą. Ale są też nauczyciele, którzy nie narzekają, są zadowoleni. Jeden z przypadkowo spotkanych nauczycieli, zapytany przeze mnie, czy będzie strajkował, odpowiedział: „Nie mam zamiaru, mi jest dobrze, mam dużo wolnego, zarabiam przyzwoite pieniądze”. Gdzie więc leży prawda o zawodzie nauczyciela? Czy jest ona w ogóle możliwa do odkrycia? Zarobki: „jesteśmy dorośli, wiemy, na co się godzimy” Nauczyciele w ostatnim czasie głośno mówią, ile tak naprawdę wynosi podstawa ich wynagrodzenia. Z tym, że jedni zaznaczają: zarabiam niewiele ponad dwa tysiące złotych, a inni w rozmowie przyznają, że miesięcznie potrafią uzbierać na koncie nawet siedem tysięcy złotych. Skąd różnice w wynagrodzeniu? Otóż wszystko zależy od dodatków, motywacyjnych, za wychowawstwo – ich wysokość ustalają samorządy, do tego dochodzą nadgodziny, zastępstwa, gdy inny nauczyciel jest nieobecny i wiadomo – korepetycje, szkolenia, prowadzenie warsztatów. - W szkole na podstawie jako nauczyciel dyplomowany zarabiałam około 2700 złotych na rękę, ale wszystkie dodatkowe rzeczy, jakie robiłam, dawały mi dodatkowe pieniądze. Ukończyłam coaching, zrobiłam różne specjalizację z obszaru pedagogiki. Mogłam tak naprawdę wybierać w dodatkowych zajęciach. Tyle tylko, że po czasie zrozumiałam, że te dodatkowe dają mi więcej satysfakcji, więcej pieniędzy za zdecydowanie mniej godzin pracy, mniej biurokracji – mówi nasza rozmówczyni. - Dzisiaj nauczyciele domagają się podwyżek, żeby pracować mniej, nie musieć dorabiać. Zgadzam się, że podstawy wynagrodzeń nie są wysokie, ale jesteśmy dorośli, wiemy, na co się godzimy, wiemy, jakie przywileje daje nam praca w szkole – choćby dni wolne, których znaczenie wielu nauczycieli chce umniejszyć. Kiedy słyszę: „co z tego, że mam wakacje, ale muszę wybrać najdroższą opcję wyjazdu”, szczerze – śmiać mi się chce. Zawsze powtarzałam i powtarzać będę – nikt nauczycieli na siłę w szkole nie trzyma, a niestety najczęściej narzekają ci, którzy mało albo nic nie robią, traktują swoją pracę jak smutny obowiązek. Dlaczego wszyscy nie idą strajkować? Jest część, która boi się narazić, stracić pracę, czyli cenne godziny. Z drugiej strony jest wielu nauczycieli, którym w szkole jest dobrze. Wypracowali sobie jakiś system pracy, spełniają się, robią fajne rzeczy i pewnie chcieliby zarabiać więcej, ale przede wszystkim woleliby, by rząd wysłuchał ich głosu odnośnie do reformy, podstaw programowych, by mieli oni realny wpływ na to, co dzieje się w edukacji, a nie byli tylko wykonawcami cudzych pomysłów, często, nie ma co ukrywać, kompletnie nietrafionych. Jest jeszcze jedna grupa – dość liczna – to nauczyciele, którym zostało kilka lat do emerytury. Oni rzadko kiedy chcą strajkować, czekają na wypracowanie lat i chcą odejść w spokoju. Szkolenia: „nauczyciel uważa, że wie wszystko najlepiej, że jego metody są najlepsze” Nauczyciele często powtarzają, że muszą się szkolić na swój własny koszt, że dokształcają się nieustannie, że pieniądze, które zarobią i tak wydają na swoją dalszą edukację. - Zgadzam się, że jest to bolączka wśród nauczycieli. Niektórzy robili dodatkowe studia, żeby się „przebranżowić” i tak historyk uczy też geografii, a pani od muzyki – angielskiego. Nie mieli wyjścia, chcąc znaleźć godziny do utkania pełnego etatu. To trochę taki przymus rynku, ale też wiele osób, którzy nie są nauczycielami, także się doszkala, być może są w lepszej sytuacji, bo firma, w której pracują, opłaca im naukę. Trzeba jednak pamiętać, że nauczyciele też się mogą starać o dofinansowania – choćby od samorządów, jest pula, z której nierzadko korzystają. Za to sporadycznie korzystają z bezpłatnych szkoleń, warsztatów. A jeśli już, przychodzą tylko po papier, który mogą załączyć do dokumentacji awansu zawodowego, nic z nich nie wynoszą. Pamiętam konferencje, które organizowaliśmy – na nich zawsze widzieliśmy te same twarze, tych samych nauczycieli, dyrektorów, którzy chcieli wiedzieć więcej. Żartowaliśmy, że nie dla nich są te szkolenia, ale właśnie dla tych, którzy nigdy z nich nie skorzystali, nigdy na nie nie przyszli. Agnieszka przedstawia dość smutny w tym zakresie obraz nauczycieli. - Prowadziłam wiele szkoleń, byłam na naprawdę wielu radach pedagogicznych, dawałam narzędzia, tłumaczyłam. Mówiłam: „jeśli przez 10 lat wchodzi pani do klasy i mówi do uczniów „cisza”, co nie przynosi oczekiwanego rezultatu, to dlaczego pani tej metody nie zmieni? Nie wejdzie z białą flagą, nie stanie plecami do klasy?”. Mało który nauczyciel chciał dokonać jakichkolwiek zmian. Niestety, jest to grono w dużym stopniu zadufane w sobie. Nie chcę generalizować, bo znam i słyszałam, i czytałam o naprawdę fantastycznych nauczycielach, szkołach, dyrektorach. Ale mówię o większości – nauczyciel uważa, że wie wszystko najlepiej, że jego metody są najlepsze, bo pracuje nimi od 25 albo i więcej lat. Niby widzi, że czasy się zmieniły, że zmieniły się dzieci, ale nic z tym nie robi. Jak to jest, że na informatyce uczniowie uczą się obsługiwać programy, które są albo przestarzałe, albo dzieci mają je już od dawna w małym palcu? Dlaczego nauczyciele nie wychodzą poza utarte schematy, nie zabierają dzieci na spacer, nie dają im narzędzi do efektywniejszego i atrakcyjniejszego sposobu zdobywania wiedzy? Czy niekreatywny nauczyciel może wpłynąć na rozwój kreatywnego ucznia? Atrakcyjność lekcji najczęściej sprowadza się do włączenia dzieciom filmu, to wszystko. A przecież można tak wiele, czego przykładem są różnego rodzaju inicjatywy, choćby „Zadaję z sensem”, „Wiosna edukacji”, gdzie nauczyciele wspierają się w swoich pomysłach, dodają sobie odwagi w działaniu. Jednak wszyscy, a nie tylko garstka, musi chcieć, musi obudzić w sobie chęć zarażenia dzieci wiedzą, ciekawością świata, wyjściem im naprzeciw i zrozumieniem ich. Badania Johna Hattiego jasno pokazują, że na to, czy w przyszłości osiągniemy sukces ma między innymi wpływ relacja nauczyciel – uczeń. Tymczasem słyszę, że nauczyciele narzekają na brak szacunku ze strony uczniów, więc pytam: „a co zrobiliście, żeby ten szacunek zdobyć?”. Nie wystarczy powiedzieć dziecku: „szanuj nauczyciela” i wierzyć, że ono to zrobi. Na szacunek trzeba zapracować, taka jest prawda, dla wielu nauczycieli nie do przyjęcia. Ograniczenia: „grono pedagogiczne to często skostniały twór, który zasysa młodych, pełnych pasji nauczycieli” Nasza rozmówczyni uważa, że to, co najbardziej hamuje nauczycieli w rozwoju, w sięganiu po nowe formy w edukacji, jest strach. - Boją się, że stracą cenne godziny, więc często blisko trzymają się dyrektora, kopią dołki pod kolegami z pracy, tworzą niechętne wobec siebie grupki. Ten nauczyciel, który się wychyla, bo robi więcej, nie jest lubiany, bo pokazuje, że można więcej i że się da, jeśli tylko się chce. Nauczyciele żyją w niepewności, nie wiedzą, jakie zatrudnienie przyniesie im kolejny rok szkolny, ile godzin dostaną, ilu będą musieli szukać w innych placówkach. Jednak trzeba pamiętać, że nierzadko do takiej sytuacji prowadzi ich bierność, obawa przed wyjściem ze strefy komfortu, strach przed nowymi wyzwaniami. Grono pedagogiczne to często skostniały twór, który zasysa młodych, pełnych pasji nauczycieli. Oni słyszą, że nie warto, że po co, że dla kogo. Z czasem zaczynają wierzyć starszym kolegom z pracy. Zależy im na akceptacji środowiska, na dobrej opinii, by nikt nie wygryzł ich z etatu, nie szukał na nich haków. Problemem są także sami dyrektorzy szkół, bardzo często uwikłani w polityczne miejscowe układy. Dyrektorami nierzadko zostają koledzy burmistrza, koleżanki wójta, prezydenta miasta. Oni nie stają murem za swoimi nauczycielami, bo zawsze słuchają wytycznych rządzących. - Znam przypadki, kiedy nauczyciel nie dostał nagrody, bo nie było na nią pieniędzy. Dyrektor usłyszał: „nie wygłupiaj się, nie ma kasy” i nic z tym nie zrobił. Dyrektor ma się nie wychylać, nie wymyślać, robić wszystko, by jak najmniej pieniędzy brać z kasy samorządu. I niestety tak często się dzieje. Dyrektorzy szkół nie motywują swoich pracowników do rozwoju, do próbowania nowych rzeczy, bo sami tego nie robią, nie inspirują, nie wychodzą z inicjatywą. Siedzą sobie cichutko przez lata na tym samym stanowisku, a ich szkoła pogrąża się w marazmie. Głośno mówią o remontach, nowych salach, ale nie tylko o to w edukacji chodzi. Tu potrzeba zmian, potrzeba charyzmy, odwagi, lidera, który sprawi, że o jego placówce będzie się mówić w samych superlatywach, nawet jeśli władze będą z tego początkowe niezadowolone. Dobra, mądra szkoła jest wizytówką gminy, powiatu, czym warto się chwalić na zewnątrz. Niestety placówki oświatowe nierzadko oddawane w ręce ludzi, którzy nie mają pomysłu, jak poprowadzić je w dobrym kierunku. Popieram strajk nauczycieli, ale niech przestaną mówić tylko o tym, że chcą więcej pieniędzy. Niech pokażą, jaki w nich tkwi potencjał, niech odważą się rewolucjonizować edukację, niech żądają większego wpływu na to, jak wygląda dzisiaj nauczanie, na czym powinno się opierać. Przecież dzisiaj na świecie mówi się o rozwijaniu kompetencji emocjonalnych i osobistych człowieka. Gdzie jest miejsce na to w podstawie programowej? Agnieszka odeszła ze szkoły, bo miała dość stagnacji, dość obserwowania dyrekcji, która sprzyjała tym, którzy się jej przymilali. - Miałam dość pracowania za pieniądze, które łatwiej i szybciej, jak się okazało, mogę zarobić gdzie indziej. Spotykam coraz więcej nauczycieli, którzy odeszli ze szkoły. Pracują, rozwijają swoje kariery, spełniają się, choć jest w nich żal, że takiej możliwości nie mieli w szkole, w pracy, którą wybrali, którą często uważali za swoją misję. I kiedy dzisiaj mówi się o brakach w kadrze nauczycielskiej, jestem zaniepokojona, bo obawiam się, że do szkół, jeśli nic się nie zmieni, trafią ci, którzy w pracy nie chcą się wysilać, nie mają ambicji, nie są kreatywni, szkoła stanie się dla nich idealnym miejscem. Ci, którzy wymagają czegoś więcej od siebie, którzy mają większą samoświadomość do szkół nie pójdą, bo chcą wykorzystać swój potencjał i na nim zarabiać – to naturalne. Tylko nie zapominajmy, że to nauczyciele będą kształcić nasze dzieci. Czy one będą mieć szczęście i trafią na tych naprawdę wyjątkowych? Data utworzenia: 28 stycznia 2019 08:59 To również Cię zainteresuje Izba wyższa parlamentu zdecydowała o podwyżkach dla nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego. Zgodnie z wprowadzoną przez senatorów poprawką od września wyższe wynagrodzenie mieliby otrzymać zarówno pedagodzy rozpoczynający pracę w zawodzie, jak i ci mający już stopień nauczyciela mianowanego czy dyplomowanego. Ci ostatni to 80 proc. obecnej kadry. Jednak szanse na to, by Sejm przychylił się do poprawki Senatu, są minimalne. Senacką poprawkę przygotował Związek Nauczycielstwa Polskiego. Działacze, pytani, czy wierzą w powodzenie, odpowiadają, że zawsze warto walczyć o swoje i marzyć o poprawie. Związkowcy na swojej stronie internetowej podają, że 20 proc. do pensji (tyle wynoszą proponowane przez Senat podwyżki) oznaczałoby w przypadku nauczycieli rozpoczynających pracę w zawodzie średnie wynagrodzenie na poziomie 3766 zł, nauczyciela mianowanego – 4316 zł, a dyplomowanego – 5069 zł brutto. Czytaj więcej Problem w tym, że resort edukacji ewentualne podwyżki dla wszystkich nauczycieli zakłada dopiero po nowym roku. O ile znajdą się na nie pieniądze w przyszłorocznym budżecie państwa. – Przed nami prace nad budżetem na rok 2023. I – tak jak mówiłem w rozmowie ze związkami zawodowymi – mamy nadzieję, że w trakcie prac rządowych, a potem parlamentarnych, uda się przeznaczyć dodatkowe środki na wzrost wynagrodzenia nauczycieli już na wszystkich stopniach awansu zawodowego, który częściowo będzie uwzględniał inflację i także trwałe uregulowanie kwoty bazowej, ponieważ ta kwestia jest uregulowana tymczasowo – mówił w tym tygodniu po spotkaniu z nauczycielskimi związkami zawodowymi wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski. I dodał, że na duże podwyżki dla wszystkich nauczycieli „nie ma dziś politycznej zgody”. I raczej trudno przypuszczać, że do czasu rozpatrzenia tych poprawek w Sejmie zgoda się pojawi. W związku z tym entuzjazm, który wybuchł w internecie i wśród nauczycieli tuż po głosowaniu Senatu, jest raczej nieuzasadniony. Pedagodzy muszą liczyć się z tym, że teraz podwyżki dostaną tylko najmłodsi stażem. To pewne, bo inaczej od stycznia 2023 r. zarabialiby o ponad 300 zł mniej, niż wyniesie w przyszłym roku płaca minimalna. W zamian za luksus pracy za najniższą krajową młodzi nauczyciele będą musieli przez dwa lata pracować na umowie o pracę na czas określony. A jeśli po sześciu latach w zawodzie nie uzyskają stopnia nauczyciela mianowanego, mogą stracić pracę. Czy to naprawdę jest najlepszy sposób na przyciągnięcie absolwentów do pracy w szkołach? W całej Polsce brakuje już ponad 3 tys. pedagogów. Ile dokładnie? To wiadomo będzie dopiero 1 września. Wszystko wskazuje więc na to, że pierwsze tygodnie nowego roku szkolnego to będzie niekończące się pasmo zastępstw i łatania dziur w planach zajęć. DGP Choroby zawodowe są zawsze konsekwencją niewłaściwych warunków pracy oraz nieprzestrzegania przez pracowników lub pracodawców podstawowych zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Taka sytuacja może się zdarzyć w każdym zakładzie pracy. Wśród pracowników edukacji stanowią one aż 97,7% ogółu. Informacje o chorobach zawodowych można znaleźć w rozporządzeniu z 30 czerwca 2009 r. w sprawie chorób zawodowych. Określono w nim:wykaz chorób zawodowych,okres, w którym wystąpienie udokumentowanych objawów chorobowych upoważnia do rozpoznania choroby zawodowej,sposób i tryb postępowania dotyczący zgłaszania, podejrzenia, rozpoznania i stwierdzenia chorób zawodowych,podmioty właściwe do rozpoznania chorób zawodowych. Treść jest dostępna bezpłatnie, wystarczy zarejestrować się w serwisie Załóż konto aby otrzymać dostęp do pełnej bazy artykułów oraz wszystkich narzędzi Posiadasz już konto? Zaloguj się. Chcesz dowiedzieć się więcej, sprawdź » Źródło: Czy ten artykuł był przydatny? Dziękujemy za powiadomienie Jeśli nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania w tym artykule, powiedz jak możemy to poprawić. UWAGA: Ten formularz nie służy wysyłaniu zgłoszeń . Wykorzystamy go aby poprawić artykuł. Jeśli masz dodatkowe pytania prosimy o kontakt © Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Jak zdobyć Certyfikat: Czytaj artykuły Rozwiązuj testy Zdobądź certyfikat 1/10 Emerytury i renty podlegają corocznie waloryzacji od dnia: 1 stycznia 1 marca 1 czerwca 1 września Następne Odpowiedzi Radze ci lepiej nie moja siostra studiowała na na nauczyciela miała mature i tak dalej ogólnie wszystko ok a sie okazało ze nigdzie pracy nie mogła dostać i teraz pracuje w sklepie z butami nauczyciel?!nie radze bo po pierwszym dniu będziesz mega zmęczona i głowa będzie bolała jest mało opłacalny i nauczycielom ciężko o prace nie, najlepiej zawodowo dziergaj ręczniki pod prysznicem xDxD Słuchaj podjecie zawodu to nie jest tylko dl kasy. Bo np. może jak lubisz dzieci albo jak dobrze się uvzysz i pomagasz innym w lekcjach to nauczycilelm mozesz zostać. Nauczyciel zarabia duzo ale jescze sie zastanów co mogłobybyć dla ciebie. co ty lubisz robic i co chciałabyś robić w zyciu... supagirl odpowiedział(a) o 17:21 nauczyciel jest do dupy po pierwsze musi mieć święta cierpliwość no a kasy z tego nie będziesz miała dużo ! nie wiem jaki zawód ci polecić ... hmm Agatta. odpowiedział(a) o 17:22 Osobiście uważam że nauczyciel to dobry zawód :) Sama o nim myślałam :) Będąc nauczycielem trzeba być wytrwałym ale przynosi wielkie spełnienie zawodowe :) raczej średnio. ale nie zgodziłabym się z tym że nauczyciel zarabia mało. prawie cała moja rodzina ze strony mamy to nauczyciele więc wiem co mówię. wszystko zależy od szkoły, od tego ile pracujesz i jakiego przedmiotu nauczasz. np. w liceum płacą sporo więcej niż w podstawówce. no i wiadomo, nie siedzisz 8 godzin codziennie tylko ileś tam mniej, wolne świeta, ferie, wakacje... jest też trochę roboty bo wiadomo- rady pedagogiczne, sprawdzanie sprawdzianów, klasówek i samo prowadzenie lekcji czasem jest męczące. myślę jednak że nauczyciel nie jest tak złym zawodem jakim się go przestawia. jednak prawdą jest że ciężko znaleźć w tym zawodzie pracę. Polecam pracować w biurze. Greg13 odpowiedział(a) o 20:26 NIE NIE NIE ! Nauczyciel ma prace trudną, mało opłacalną, a na dodatek siedzi w domu jeszcze i pracuje + Tusk i cały rząd tylko utrudnia życie nauczycielom nie mówiąc o reporterce Gazety wyborczej nigdy w życiumusisz użerać się z róznymi typami patologi musisz brać prace do domu musisz być wyjątkowo punktualna musisz godzinami zostawiać w szkole i nie rozumiem czy dla 2 tys warto się tak męczyć moja mama jest nauczycielem techniki w Gimnazjum ma 2900złale to jest bardzo ciężki zawód mama czasami to o 22:00 wracała do domu bo miałarady pedagogiczne zebrania z rodzicami czasami całą noc siedziała by sprawdzić sprawdziany zeszyty albo wymyślać zadania a jak wyjeżdza na wycieczki szkolne to ma dość tej pracy więc ja raczej nie polecam Zdecydowanie nie. Nie dość, że mało płacą, to jeszcze użerasz się z głupotą dzieciaków i w ogóle trudno jest dostać tą pracę. nati819 odpowiedział(a) o 16:03 Uważam że to nie najgorszy zawód :) Sama się nad nim zastanawiam :) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

zartobliwie o zawodzie nauczyciela